środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 11.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Im więcej komentarzy, tym szybciej pojawi się nowy rozdział ;)

- Pozwól mi cię chociaż odwieźć! – usłyszałam krzyk Liam’a, podążającego za mną do wyjścia.
- Nie trzeba. Wystarczy, że przez ostatni rok byłam cały czas kontrolowana i nie wychodziłam nigdzie bez obstawy. – mruknęłam.
- Ale jest środek nocy, to niebezpieczne. – nadal protestował.
- Mam dość słyszenia, że coś jest niebezpieczne! – krzyknęłam, jednak po chwili, widząc minę chłopaka, pożałowałam tego. Przecież to nie była jego wina, że Zayn tak mnie traktował… – Przepraszam. – westchnęłam. – Po prostu… Przez jedyny okres mojego życia, który pamiętam, praktycznie wszystko, co miałam ochotę zrobić, okazywało się być zbyt niebezpieczne w oczach Zayn’a. Mam dość takiego traktowania.
- Rozumiem. – westchnął ciężko. – W takim razie nie będę cię powstrzymywać. Ale proszę, uważaj na siebie. Dobrze?
- Dobrze. – kiwnęłam głową.
- I, ja… Kocham cię. – wyznał.
Stałam, patrząc na niego i nie wiedząc, co odpowiedzieć. Przecież nie mogłam powiedzieć, że też go kocham, bo nawet go nie pamiętałam. To wszystko było takie pogmatwane…
- Przepraszam, ale muszę już iść. – oznajmiłam cicho.
- Jasne. – skinął głową, jednak widziałam ból na jego twarzy.
Otworzył drzwi i przepuścił mnie do nich.
- Do zobaczenia. – powiedziałam.
- Do zobaczenia. – odparł, po czym zamknął za mną drzwi.
Czy naprawdę wierzyłam w to, że jeszcze się zobaczymy? Chyba tak… W tej sytuacji nie miałam wyjścia. Musiałam wszystko sobie poukładać, a to oznaczało również kolejną rozmowę z Liam’em.

~*~

- Przyszedłeś. – odezwał się Louis, uśmiechając się do mnie.
- Taa. – skinąłem.
Znajdowaliśmy się w tym samym barze, w którym bawiliśmy się ostatniego wieczoru. Za dnia był prawie pusty. Ja i Louis siedzieliśmy przy stoliku w rogu pomieszczenia, daleko od baru. Pewnie Lou chciał zapewnić nam nieco prywatności.
- Napijesz się czegoś? – spytał uprzejmie.
- Nie, dzięki. – mruknąłem.
- Harry, co ci jest? – spytał, mrużąc brwi. – Jesteś jakiś dziwny.
- Posłuchaj, Louis. Ja… przyszedłem wyjaśnić to, co zaszło między nami wczoraj. – oznajmiłem poważnie.
- Oh. – chłopak westchnął ciężko i nieco posmutniał, zapewne domyślając się, co chcę powiedzieć.
- To co się stało… To było nieporozumienie. Sam nie wiem, dlaczego odwzajemniłem tamten pocałunek… Ale zrozum, że z tego nic nie będzie.
- Jesteś tego pewien, młody? – spytał z resztką nadziei.
- Stary. – zaśmiałem się lekko. – Jestem Harry Styles, koleś który flirtował z większością lasek z tego miasta. Lasek, nie kolesi. Jestem łamaczem dziewczęcych serc.
- Od teraz męskich chyba też. – również nieco się zaśmiał, jednak dało się w tym wyczuć smutek. – Więc to ostateczna decyzja? – chciał się upewnić.
- Tak. – skinąłem.
Chłopak wypuścił powietrze, które najwidoczniej wstrzymywał od dłużej chwili.
- No cóż, jakoś będę musiał to przeżyć. – stwierdził, lekko się do mnie uśmiechając.
- Dasz radę, stary. – pocieszyłem go. – Poza tym nadal jesteś moim bro! – oznajmiłem radośnie, wyciągając rękę złożoną w pięść.
Chłopak również się rozweselił i przybił mi żółwika.
- No to za co pijemy? – spytałem, szczerząc się, na co chłopak roześmiał się już całkowicie.

~*~

- Spójrz. – odezwała się Katherine, gdy w końcu się zatrzymaliśmy.
- Wow. – szepnąłem, gdy moim oczom ukazał się niesamowity widok na ocean.
Staliśmy na jednym z niższych urwisk, jednak nawet tu wystarczyło jedno spojrzenie, by zaprzeć dech w piersiach.
Dziewczyna podeszła bliżej przepaści i usiadła na samym skraju urwiska.
- Ostrożnie! – spanikowałem, że spadnie.
- Haha, spokojnie, Niall. – zaśmiała się serdecznie. – Chodź, usiądź. – poklepała miejsce obok siebie.
Podszedłem niepewnie, jednak spełniłem jej prośbę. Siedzieliśmy przez moment w ciszy.
- Chciałam się z tobą podzielić tym miejscem. – odezwała się cicho po chwili.
- Dlaczego akurat ze mną? – zdziwiłem się.
- Wiesz… Wczoraj, pomimo tego, że byłeś trochę pijany, byłeś naprawdę uroczy i opiekuńczy. Dziękuję. – spojrzała na mnie. – I za to, że przygarnąłeś mnie na noc. Dzięki tobie nie musiałam spędzić jej w jednym z klubów. – opuściła wzrok.
W tym momencie zrobiło mi się jej żal… Myślałem, że po prostu żyje sielankowo, chodzi po klubach i wyrywa kolesi, ale tak naprawdę w ogóle jej nie znałem.
- Gdzie mieszkasz? – spytałem.
- Tu i tam. – wzruszyła ramionami. Niby beztrosko, jednak widziałem smutek na jej twarzy.
- Nie masz stałego miejsca?
- Nie. – odpowiedziała.
- Może mógłbym ci jakoś pomóc? – zaoferowałem.
- Nie, nie trzeba.
- Ale może…
- Powiedziałam nie. – przerwała mi stanowczo. – To miłe z twojej strony. Ale nie. – odparła, po czym wstała, najwyraźniej uznając rozmowę za skończoną.
Jednak dla mnie to nie był koniec. Nie zamierzałem jej po prostu zostawić z problemami. Znajdę sposób, by jej pomóc.
________________________________

Wiem, że musiałyście długo czekać, a ten rozdział jest dość krótki, ale postaram się, by następny był dłuższy ! :)
Z przykrością muszę Was poinformować, że Oliwia zrezygnowała z prowadzenia tego bloga. Powody ? Brak weny i czasu. Jednak jeśli będzie chciała powrócić, to oczywiście powitamy ją z otwartymi ramionami ! ♥ I mam nadzieję, że nadal tu pozostaniecie, mimo braku drugiej Autorki :)
Zapraszam na mojego drugiego bloga o 1D "Two different worlds collide" ! :)
Całusy,
Olga

P.S. Przepraszam za to nieporozumienie, co do Larry'ego, ale po prostu doszłam do wniosku, że nie umiałabym tego tak ciągnąć..

17 komentarzy:

  1. Bardzo fajny styl pisania, informuj mnie o nowych rozdziałach per TT @NarrySyl
    I zapraszam do mnie:
    im-gonna-save-your-heart-tonight.blogspot.com
    Startuję już wkrótce!

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na więcej *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurcze troche musialam czekac na ten rozdzial ale oplacalo sie.;) next.;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jednak net mi zadziałał xD Rozdział mi się bardzo podoba, mam nadzieję że na kolejny nie będzie trzeba aż tak długo czekać xD
    Pozdrawiam
    Dżela ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuper.;D
    Cieszę się,że pojawił się nowy.Nie mogłam się doczekać.:*(tak szczerze).
    Mam nadziję,że mimo odejścia 2 autorki,będziesz nadal próbować pisać tą historię,ponieważ ona jest inna od pozostałych jakie czytałam.;)
    Pozdrawiam:* <3
    Caroo

    OdpowiedzUsuń
  6. ahh! Czekam na nastepny! :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda mi Louisa. Mysle ze on i Harry byliby fajna para. Ale moze jeszcze cos da sie z tym zrobic, hmm? :) x

    OdpowiedzUsuń
  8. Louis i Harry nie pasują mi na parę, powinna połączyć ich braterska przyjaźni, wiec nawet się ciesze że ze sobą nie są:). Ciekawe czy Lesli powie Zaynowie że rozmawiała z Liamem, jestem ciekawa jak to się dalej potoczy. Podoba mi się jak piszesz i mam nadzieje ze będziesz pisać częściej, bo cały czas wchodziłam na tego bloga i sprawdzałam czy nic nie dodałaś, aż w końcu się doczekałam xD. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. W końcu doczekałam się kolejnego rozdziału. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej :)
    Sorki za spam, ale może chcesz poczytać coś o Niallu? :)

    http://gorzka-strona-cukierka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ehh, szkoda, że zrezygnowałaś z Larry'ego :c Rozdział krótki, ale świetny :)xx
    @VasYeah

    OdpowiedzUsuń
  12. hi hi hi już wiem, co bd czytać hahaha teraz uzupełnić te 13 rozdziałów i gita hahaha

    jak zwykle zapraszam do sb

    sweet-lucky-life.blogspot.com

    @isntshelovel
    czyli
    Enemy.xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi się, ale dlaczego najpierw ta dziewczyna nazywała się Katherine, a teraz Christine? O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorka, pomieszałam XD Poprawię jak wrócę do domu x

      Usuń
    2. Nie ma sprawy, i tak to opowiadanie jest przepiękne! x

      Usuń