CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Im więcej komentarzy, tym szybciej pojawi się nowy rozdział ;)
- Nie trzeba.
Wystarczy, że przez ostatni rok byłam cały czas kontrolowana i nie wychodziłam
nigdzie bez obstawy. – mruknęłam.
- Ale jest środek
nocy, to niebezpieczne. – nadal protestował.
- Mam dość
słyszenia, że coś jest niebezpieczne! – krzyknęłam, jednak po chwili, widząc
minę chłopaka, pożałowałam tego. Przecież to nie była jego wina, że Zayn tak
mnie traktował… – Przepraszam. – westchnęłam. – Po prostu… Przez jedyny okres
mojego życia, który pamiętam, praktycznie wszystko, co miałam ochotę zrobić,
okazywało się być zbyt niebezpieczne w oczach Zayn’a. Mam dość takiego
traktowania.
- Rozumiem. –
westchnął ciężko. – W takim razie nie będę cię powstrzymywać. Ale proszę,
uważaj na siebie. Dobrze?
- Dobrze. –
kiwnęłam głową.
- I, ja… Kocham
cię. – wyznał.
Stałam, patrząc na
niego i nie wiedząc, co odpowiedzieć. Przecież nie mogłam powiedzieć, że też go
kocham, bo nawet go nie pamiętałam. To wszystko było takie pogmatwane…
- Przepraszam, ale
muszę już iść. – oznajmiłam cicho.
- Jasne. – skinął
głową, jednak widziałam ból na jego twarzy.
Otworzył drzwi i
przepuścił mnie do nich.
- Do zobaczenia. –
powiedziałam.
- Do zobaczenia. –
odparł, po czym zamknął za mną drzwi.
Czy naprawdę
wierzyłam w to, że jeszcze się zobaczymy? Chyba tak… W tej sytuacji nie miałam
wyjścia. Musiałam wszystko sobie poukładać, a to oznaczało również kolejną
rozmowę z Liam’em.
~*~
- Przyszedłeś. –
odezwał się Louis, uśmiechając się do mnie.
- Taa. – skinąłem.
Znajdowaliśmy się w
tym samym barze, w którym bawiliśmy się ostatniego wieczoru. Za dnia był prawie
pusty. Ja i Louis siedzieliśmy przy stoliku w rogu pomieszczenia, daleko od
baru. Pewnie Lou chciał zapewnić nam nieco prywatności.
- Napijesz się
czegoś? – spytał uprzejmie.
- Nie, dzięki. –
mruknąłem.
- Harry, co ci
jest? – spytał, mrużąc brwi. – Jesteś jakiś dziwny.
- Posłuchaj, Louis.
Ja… przyszedłem wyjaśnić to, co zaszło między nami wczoraj. – oznajmiłem
poważnie.
- Oh. – chłopak
westchnął ciężko i nieco posmutniał, zapewne domyślając się, co chcę
powiedzieć.
- To co się stało…
To było nieporozumienie. Sam nie wiem, dlaczego odwzajemniłem tamten pocałunek…
Ale zrozum, że z tego nic nie będzie.
- Jesteś tego
pewien, młody? – spytał z resztką nadziei.
- Stary. –
zaśmiałem się lekko. – Jestem Harry Styles, koleś który flirtował z większością
lasek z tego miasta. Lasek, nie kolesi. Jestem łamaczem dziewczęcych serc.
- Od teraz męskich
chyba też. – również nieco się zaśmiał, jednak dało się w tym wyczuć smutek. –
Więc to ostateczna decyzja? – chciał się upewnić.
- Tak. – skinąłem.
Chłopak wypuścił
powietrze, które najwidoczniej wstrzymywał od dłużej chwili.
- No cóż, jakoś
będę musiał to przeżyć. – stwierdził, lekko się do mnie uśmiechając.
- Dasz radę, stary.
– pocieszyłem go. – Poza tym nadal jesteś moim bro! – oznajmiłem radośnie,
wyciągając rękę złożoną w pięść.
Chłopak również się
rozweselił i przybił mi żółwika.
- No to za co
pijemy? – spytałem, szczerząc się, na co chłopak roześmiał się już całkowicie.
~*~
- Spójrz. –
odezwała się Katherine, gdy w końcu się zatrzymaliśmy.
- Wow. – szepnąłem,
gdy moim oczom ukazał się niesamowity widok na ocean.
Staliśmy na jednym
z niższych urwisk, jednak nawet tu wystarczyło jedno spojrzenie, by zaprzeć
dech w piersiach.
Dziewczyna podeszła
bliżej przepaści i usiadła na samym skraju urwiska.
- Ostrożnie! –
spanikowałem, że spadnie.
- Haha, spokojnie,
Niall. – zaśmiała się serdecznie. – Chodź, usiądź. – poklepała miejsce obok
siebie.
Podszedłem
niepewnie, jednak spełniłem jej prośbę. Siedzieliśmy przez moment w ciszy.
- Chciałam się z
tobą podzielić tym miejscem. – odezwała się cicho po chwili.
- Dlaczego akurat
ze mną? – zdziwiłem się.
- Wiesz… Wczoraj,
pomimo tego, że byłeś trochę pijany, byłeś naprawdę uroczy i opiekuńczy.
Dziękuję. – spojrzała na mnie. – I za to, że przygarnąłeś mnie na noc. Dzięki
tobie nie musiałam spędzić jej w jednym z klubów. – opuściła wzrok.
W tym momencie
zrobiło mi się jej żal… Myślałem, że po prostu żyje sielankowo, chodzi po
klubach i wyrywa kolesi, ale tak naprawdę w ogóle jej nie znałem.
- Gdzie mieszkasz?
– spytałem.
- Tu i tam. –
wzruszyła ramionami. Niby beztrosko, jednak widziałem smutek na jej twarzy.
- Nie masz stałego
miejsca?
- Nie. – odpowiedziała.
- Może mógłbym ci
jakoś pomóc? – zaoferowałem.
- Nie, nie trzeba.
- Ale może…
- Powiedziałam nie.
– przerwała mi stanowczo. – To miłe z twojej strony. Ale nie. – odparła, po
czym wstała, najwyraźniej uznając rozmowę za skończoną.
Jednak dla mnie to
nie był koniec. Nie zamierzałem jej po prostu zostawić z problemami. Znajdę
sposób, by jej pomóc.
________________________________
Wiem, że musiałyście długo czekać, a ten rozdział jest dość krótki, ale postaram się, by następny był dłuższy ! :)
Z przykrością muszę Was poinformować, że Oliwia zrezygnowała z prowadzenia tego bloga. Powody ? Brak weny i czasu. Jednak jeśli będzie chciała powrócić, to oczywiście powitamy ją z otwartymi ramionami ! ♥ I mam nadzieję, że nadal tu pozostaniecie, mimo braku drugiej Autorki :)
Zapraszam na mojego drugiego bloga o 1D "Two different worlds collide" ! :)
Całusy,
Olga
P.S. Przepraszam za to nieporozumienie, co do Larry'ego, ale po prostu doszłam do wniosku, że nie umiałabym tego tak ciągnąć..
Bardzo fajny styl pisania, informuj mnie o nowych rozdziałach per TT @NarrySyl
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie:
im-gonna-save-your-heart-tonight.blogspot.com
Startuję już wkrótce!
czekam na więcej *.*
OdpowiedzUsuńo kurcze troche musialam czekac na ten rozdzial ale oplacalo sie.;) next.;*
OdpowiedzUsuńJednak net mi zadziałał xD Rozdział mi się bardzo podoba, mam nadzieję że na kolejny nie będzie trzeba aż tak długo czekać xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dżela ;*
Suuper.;D
OdpowiedzUsuńCieszę się,że pojawił się nowy.Nie mogłam się doczekać.:*(tak szczerze).
Mam nadziję,że mimo odejścia 2 autorki,będziesz nadal próbować pisać tą historię,ponieważ ona jest inna od pozostałych jakie czytałam.;)
Pozdrawiam:* <3
Caroo
ahh! Czekam na nastepny! :3
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Louisa. Mysle ze on i Harry byliby fajna para. Ale moze jeszcze cos da sie z tym zrobic, hmm? :) x
OdpowiedzUsuńFajny :D
OdpowiedzUsuńświetne :D
OdpowiedzUsuńLouis i Harry nie pasują mi na parę, powinna połączyć ich braterska przyjaźni, wiec nawet się ciesze że ze sobą nie są:). Ciekawe czy Lesli powie Zaynowie że rozmawiała z Liamem, jestem ciekawa jak to się dalej potoczy. Podoba mi się jak piszesz i mam nadzieje ze będziesz pisać częściej, bo cały czas wchodziłam na tego bloga i sprawdzałam czy nic nie dodałaś, aż w końcu się doczekałam xD. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńW końcu doczekałam się kolejnego rozdziału. Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńSorki za spam, ale może chcesz poczytać coś o Niallu? :)
http://gorzka-strona-cukierka.blogspot.com/
Ehh, szkoda, że zrezygnowałaś z Larry'ego :c Rozdział krótki, ale świetny :)xx
OdpowiedzUsuń@VasYeah
hi hi hi już wiem, co bd czytać hahaha teraz uzupełnić te 13 rozdziałów i gita hahaha
OdpowiedzUsuńjak zwykle zapraszam do sb
sweet-lucky-life.blogspot.com
@isntshelovel
czyli
Enemy.xx
Podoba mi się, ale dlaczego najpierw ta dziewczyna nazywała się Katherine, a teraz Christine? O.o
OdpowiedzUsuńSorka, pomieszałam XD Poprawię jak wrócę do domu x
UsuńNie ma sprawy, i tak to opowiadanie jest przepiękne! x
Usuń